scio me nihil scire...
czyli wiem, że nic nie wiem. Myślę, że kto doszedł do etapu wykończeniówki, to doskonale rozumie, co mam na myśli...Pojechałam wczoraj zamówić płytki do łazienki i na czym się skończyło? na tym, że mają powstać dwa projekty i to w zasadzie w dwóch różnych stylach. Natomiast jak pomyślę o narożnikach/sofach/pufach to już mi się słabo robi.
A teraz ad rem, na budowie, która zaczyna coraz bardziej przypominać budynek mieszkalny prac wre:
1) kończymy ocieplenie poddasza+płyty k/g (koszty-MASAKRA!, napiszę dokładnie podsumowanie dla potencjalnych budujących śnieżkę)
2) dalej trwa gladzenie ścian i ta sama ekipa będzie robiła też gładzie na górze i kominek
3) czekam na projekty łazienek (dwóch, na trzecią nie ma kasy) oraz kolejna wersję kuchni (tak, tak, ciągle nie umiem się zdecydować)